Odnoszę wrażenie, że ze sztuk plastycznych plakat filmowy zadziwiająco często mierzy się z problemem inspiracji, zapożyczeń czy plagiatu. Wydawałoby się, że możliwości zaprezentowania “okładki” filmu jest nieskończenie wiele, a jednak wciąż pojawiają się plakaty nowych produkcji audiowizualnych, które wydają się być dziwnie znajome. Nie inaczej jest w przypadku filmu “Pokusa” w reżyserii Marii Sadowskiej – czy nie jest on trochę zbyt podobny do plakatu popularnego serialu “Pamiętniki wampirów”?
W pierwszej kolejności należałoby zadać sobie pytanie, czy przedmiotowe plakaty same w sobie podlegają ochronie autorskoprawnej.
Na wstępie warto odnotować, że sam pomysł na zdjęcie lub plakat nie będzie chroniony na gruncie ustawy, co innego jednak utwór w postaci ustalonej.
W tym przypadku wszystko rozchodzi się w mojej ocenie o fotografie, które stanowią clue plakatów. Wydawałoby się, że plakaty przedstawiają głównych bohaterów w niezbyt wyszukanej pozie. W orzecznictwie mamy dość ugruntowany pogląd, że przejawem twórczości w fotografowaniu jest uzyskany przez twórcę efekt świadomego wyboru: momentu fotografowania, punktu projekcji, kompozycji kadrowania, oświetlenia, ustalenia głębi, ostrości i perspektywy, zastosowanych efektów specjalnych oraz zabiegów zmierzających do nadania fotografii określonego charakteru nadającego jej indywidualne piętno.
Czy można dostrzec w tych zdjęciach to indywidualne piętno? Wydaje się że tak – dużą rolę odgrywa w obu fotografiach oświetlenie, jak również sam układ aktorów. Mając do dyspozycji aktorów istnieje duże prawdopodobieństwo, że inny fotograf stworzyłby zupełnie odmienne zdjęcie poprzez zastosowanie np. innej kompozycji.
Zatem czy można powiedzieć, że mamy do czynienia z plagiatem plakatu amerykańskiego serialu? Niekoniecznie, choć linia między inspiracją a naruszeniem jest niezwykle cienka. Sam układ postaci jest stosunkowo prosty, stąd należałoby zwrócić uwagę na pozostałe podobieństwa i różnice. Na plakacie filmu “Pokusa” bohaterka patrzy wprost, jest również zdecydowanie mocniej oświetlona, przez co przykuwa uwagę odbiorcy w pierwszej kolejności. Im prostsza forma, tym ważniejsze są te elementy odróżniające. Patrząc jednak na oba te plakaty, trudno pozbyć się wrażenia, że są do siebie podobne.