Horror rozgrywający się w Ikei – któż z nas nigdy nie zgubił się pośród wielu uliczek szwedzkiego sklepu? “The Store is Closed” to survival horror typu FPP, którego data premiery nie została jeszcze ogłoszona. Gra będzie polegała na przetrwaniu w olbrzymim sklepie meblowym, walcząc ze zmutowaną obsługą oraz innymi istotami. Pewnie o grze nie byłoby tak głośno, gdyby nie sposób przedstawienia świata w rozgrywce.
Ikea wystosowała oficjalne pismo, wskazując na podobieństwo między światem przedstawionym gry, a ich sklepem. “The Store is Closed” rozgrywa się w sklepie meblowym Styr i towarzyszą mu niebiesko-żółte kolory, w tym jako uniformy pracowników. Czy gra nie rozgrywa się w rzeczywistości w Ikei?
Spółka Inter IKEA Systems B.V. ma zarejestrowane znaki słowne i graficzne „IKEA”, zarówno przed EUIPO – European Union Intellectual Property Office, jak i Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej. Znaki zarejestrowano w klasach dotyczących m. in. materiałów biurowych, mebli, czy usług sklepów detalicznych. Czy Ikea jest znakiem renomowanym? Myślę, że spółka mogłaby wykazać renomę swoich znaków zarówno przykładowo względem mebli, jak i niektórych usług. Jednak, co w związku z tym?
Podstawowym pytaniem, które należałoby sobie zadać, to czy twórcy gry “The Store is Closed” wykorzystują swoje oznaczenie w funkcji znaku towarowego. Według mnie nie. Skoro zatem nie mamy do czynienia z typowym użyciem oznaczeń, weryfikacja porównania obu znaków i ich zakresu jest bezznaczenia.
Inną kwestią jest natomiast naruszenie renomy znaku i dobrego imienia Ikei. Historia zna przykłady, kiedy wielkie firmy sprzeciwiały się użyciu ich produktów lub logotypów w negatywnym kontekście. Nie od dziś wiadomo, że firma Apple nie jest chętna, aby złoczyńcy w filmach używali iPhone’ów.
Czy roszczenia Ikei mogą być zasadne? Na pewno należałoby lepiej zapoznać się z treścią gry, aby odpowiedzieć na to pytanie. Jednak patrząc na sprawę obiektywnie, trudno uznać, aby odbiorca negatywnie pomyślał o Ikei (czy może bał się odwiedzić sklep), bo skojarzy ją z grą komputerową typu survival horror.
Jestem ciekawa, jak dalej potoczy się ta sprawa, zwłaszcza na etapie premiery gry. Trzeba pamiętać, że niezależnie od „posiadanych racji”, podejmowanie działań względem drugiego podmiotu zawsze warto przemyśleć pod kątem wizerunkowym. Łatwo bowiem otrzymać łatkę giganta, który banuje małe niezależne studia gier.